Najbardziej znaną wszystkim maturzystom powieścią jest niewątpliwie Lalka. Dlaczego? Każdy uczeń to wie – twórcy arkuszy egzaminacyjnych nie zapominają o powieści Prusa. Dlatego też z inicjatywy Pani Ewy Balcerzak w dniu 29 października uczniowie naszej szkoły wybrali się na spektakl – musical Wojciecha Kościelniaka na podstawie Lalki do Teatru Muzycznego im. Danuty Baduszkowej w Gdyni. Chciałyśmy w ten sposób przybliżyć młodzieży fabułę tej wielowątkowej powieści, która daje panoramiczny obraz społeczeństwa polskiego w końcu lat siedemdziesiątych dziewiętnastego wieku.
Trudność odbioru dzieła dla dzisiejszych czytelników wynika z faktu, że Prus pokazuje w Lalce nie tylko rozmaite środowiska społeczne zamieszkujące zajętą przez Rosjan Warszawę (od arystokracji poprzez mieszczaństwo polskie i żydowskie oraz biedotę miejską), ale przede wszystkim próbuje wyjaśnić sam mechanizm społecznego działania. W powieści brakuje jednolitej oceny tych mechanizmów. Czytelnicy poznają bohaterów poprzez plotki, niedomówienia i domysły. Odbiorca musi się pobawić w śledczego, który z tej trudnej narracji sam wyciągnie wnioski i zinterpretuje różne zachowania bohaterów.
Stanisław Wokulski to skomplikowany człowiek. Jego naiwnej miłości do arystokratki, Izabeli Łęckiej, nie można traktować w sposób uproszczony, podobnie jak zachowania wybranki kupca. W tej pozornie zwyczajnej miłosnej historii dopatrywać się można tragedii człowieka, który żyje w niesprzyjającym mu otoczeniu, który musi się wspinać po drabinie społecznej, stale usuwanej przez ludzi go nierozumiejących. Ten motyw wykorzystał reżyser Wojciech Kościelniak w swoim musicalu. Główny bohater bowiem w każdym z rozdziałów spektaklu wspina się po owej symbolicznej drabinie. To człowiek próbujący przekroczyć własne ograniczenia, mający wielką ambicję, odrobinę szczęścia, ale również przeżywający ogromny dramat.
Zubożały szlachcic, pragnący się uczyć pozytywista, patriota biorący udział w powstaniu styczniowym, skazaniec wracający z Syberii, gromadzący majątek, zakochany w kobiecie o połowę młodszej od siebie, w dodatku arystokratce, zdradzany, wyszydzany, wykorzystywany i przede wszystkim nie do końca rozumiany nawet przez swego najbliższego przyjaciela, Rzeckiego – ostatecznie próbuje popełnić samobójstwo i znika, zostawiając swój majątek ludziom, którzy chętnie zrealizują własne ambicje.
Lalka jest gorzką powieścią o straconych złudzeniach, o społeczeństwie niegotowym na zmiany, o społecznym ostracyzmie i odrzuceniu człowieka próbującego zmienić świat. To częsty los idealistów – na tym polega aktualność powieści Prusa. Lalka jest pierwszą polską powieścią egzystencjalną, a jej bohater może symbolizować każdego z nas.
Widzowie spektaklu wystawianego przez gdyński teatr mieli możliwość poznać tego nieprzeciętnego człowieka w różnych sytuacjach – warstwa fabularna spektaklu odzwierciedla dosyć wiernie historię głównego bohatera, chociaż oczywiście pomija niektóre wątki. Oglądamy licytację kamienicy Łęckich, wyścigi konne, pojedynek z Krzeszowskim, spektakl Rossiego, pracownię Geista, zaloty Starskiego, ze zdziwieniem patrzymy, jak pani Wąsowska próbuje uwieść Wokulskiego, a wszystko to na prawie pozbawionej scenografii scenie! I podobnie jak u Prusa – widzom nie jest łatwo jednoznacznie ocenić Wokulskiego. Patrząc na niego na scenie odczuwamy, podobnie jak czytelnicy Lalki w XIX wieku, złość przemieszaną z litością, kochamy i nienawidzimy go jednocześnie. Wszystkie postacie występujące na scenie ukazane są jako marionetki, ich ubiory przypominają stroje aktorów wcielających się w postacie z ludowej włoskiej komedii końca XVI wieku. Ich gra momentami jest jak pantomima – reżyser chciał podkreślić w ten sposób przesłanie powieści Prusa, wyrażone w niej przez Rzeckiego, który nakręcając karuzelę stwierdza, że ludzie to „wszystko marionetki!... Zdaje im się, że robią co chcą, a robią tylko, co każe im sprężyna, taka ślepa jak one…”. Motyw świata jako teatru (teatrum mundi), w którym człowiek tylko odgrywa napisaną dla niego rolę, jest znany już od starożytności i wielokrotnie stanowił inspirację dla twórców kultury. Kościelniak kończy spektakl karuzelą – symbolem zależności człowieka od losu. Prus ostatecznie daje jednak nadzieję, że mimo wszystko, warto mieć idee i o nie walczyć, co symbolicznie oddał słowami kończącymi powieść: „non omnis moriar…”. Każdy idealista zostawia po sobie ślad, co inspiruje kolejne pokolenia do działania.
Warto było zobaczyć bohaterów Lalki na dzisiejszej scenie. Spektakl zakończył się owacjami na stojąco. Opuszczając Gdynię, uczniowie rozmawiali o bohaterach powieści. To najlepsza reklama spektaklu, kiedy jedna z uczestniczek stwierdza, że największe wrażenie zrobiły na niej słowa „Ludzie są jak liście, którymi wiatr ciska; gdy rzuci je na trawnik, leżą na trawniku, a gdy rzuci w błoto – leżą w błocie”. Są one podstawą do dalszych refleksji i świadczą o zrozumieniu trudnego utworu Bolesława Prusa. Warto jednak na własne oczy zobaczyć sposób, w jaki Lalka została przedstawiona na scenie teatru Muzycznego.
Lucyna Bielińska-Sytek
"Wykształcenie to dobro, którego nic nie jest w stanie nas pozbawić"
83-200 Starogard Gdański
Jana Sobieskiego 6