Wesele Stanisława Wyspiańskiego to jedno z najważniejszych dzieł w historii polskiej literatury. To dzieło zawsze konfrontuje nas z naszymi narodowymi cechami i wciąż może być odczytywane przez kolejne pokolenia na tle zmieniającej się rzeczywistości.
Genezę dramatu stanowi autentyczne wesele, które miało miejsce w podkrakowskich Bronowicach, w domu Anny i Włodzimierza Tetmajerów, 20 listopada 1900 roku.
„Był to widok jedyny w swoim rodzaju i zupełnie niezwykły, kiedy u Tetmajerów zasiedli przy stole panowie we frakach, a między nimi wiejskie kobiety w naszywanych gorsetach i w koralach u szyi, i panie w sukniach wizytowych, i chłopi w sukmanach. A najmilsze ze wszystkiego było to, że całe tak nadzwyczajnie dobrane towarzystwo było bardzo swobodne i wesołe i najwyraźniej dobrze się bawiło. Na prost po drugiej stronie sieni młodzież tańczyła w wielkiej izbie, w domu zaś moich teściów reszta wiejskich zasiadła do stołu” – tak pisał sam Lucjan Rydel, Pan Młody, w liście do swojego przyjaciela. Wśród gości z miasta był i Stanisław Wyspiański, przyjaciel Rydla, którego niektórzy goście zapamiętali jak stał w ową noc oparty o framugę drzwi, bacznie obserwując gości i zabawę. To wtedy napisał swój dramat, a cztery miesiące później, 16 marca 1901 roku, Józef Kotarbiński wystawił go w krakowskim teatrze.
Wesele w tym roku obchodziło swoją rocznicę. Z tej okazji 29 października wybraliśmy się na spektakl Wesele w reżyserii Mirosława Siedlera do Teatru im. Aleksandra Sewruka w Elblągu. Wycieczkę zorganizowała Pani Ewa Balcerzak.
Zespół Teatru doskonale odwzorował panujący w bronowickiej chacie klimat – oddała go scenografia i kolorowe kostiumy przygotowane przez Panią Izę Toroniewicz. Spotkanie gości z miasta (inteligentów) z „bajecznie kolorowymi” chłopami bardzo dobrze odegrali aktorzy elbląskiej sceny. Wszystkie dialogi prowadzone przez przedstawicieli dwóch zupełnie różnych grup społecznych miały na celu pokazanie wzajemnego niezrozumienia i niechęci do wspólnego działania w imię odzyskania wolności. Dramat pokazuje przyczyny, dla których walka o Polskę u progu XX wieku nie jest jeszcze możliwa. Za ten stan rzeczy Wyspiański krytykuje polską inteligencję, mówiąc do nich: „Poszliście do chłopa licząc na jego patriotyzm, żądacie od niego, by oddał swoje siły. Ale poprowadzić go do walki narodowej – nie umiecie. Zapatrzeni w swoje marzenia zamykacie oczy na rzeczywistość, nie chcecie widzieć prawdziwego oblicza wsi: nurtujących wieś groźnych fermentów społecznych, niepokojącego charakteru Czepców, tworzycie sobie taki obraz chłopa, jaki najbardziej odpowiada waszym sielankowym utopiom. Jeśli jesteście prawdziwymi patriotami, otwórzcie oczy na rzeczywistość, odrzućcie precz bałamuctwa, posłuchajcie jakiej ojczyzny pragną ludzie… wtedy weźmiecie udział w prawdziwej walce o wolność”. Te krytyczne słowa Wyspiańskiego mogą być traktowane jak uniwersalne przesłanie – bez prawdziwego zjednoczenia, wynikającego z miłości do bliźniego, bez szacunku wobec wszystkich członków społeczeństwa, jesteśmy skazani na porażkę w walce o wolność. Egoizm, próżniactwo i nietolerancja – to największe polskie grzechy. Właśnie je piętnuje Wyspiański w swoim nasyconym symbolami dramacie.
Zapraszamy do lektury Wesela.
Lucyna Bielińska-Sytek i Ewa Balcerzak
"Wykształcenie to dobro, którego nic nie jest w stanie nas pozbawić"
83-200 Starogard Gdański
Jana Sobieskiego 6